Jacques Montagner przyjmuje w Rueil-Malmaison (92500), przy route de 1’Empereur 58 (tel. 01 47 49 04 46) oraz w Paryżu (75009), przy ulicy de Provence 66. Jest uważany za najlepszego z żyjących magnetyzerów francuskich. Nie jest to tylko moja opinia, ale słowa sławnego Bioterapeuty Maurice’a Mességué.
Jacques Montagner, któremu pomagałem stawiać pierwsze kroki, jest moim zdaniem najlepszym francuskim magnetyzerem, z którym dziś nikt w tym kraju nie może się równać.
Gdyby przed dwudziestu laty ktoś powiedział Jacques’owi Montagnerowi, że zostanie magnetyzerem, w odpowiedzi usłyszałby gromki śmiech. Mężczyzna o niskim tembrze głosu i posturze gracza rugby (w młodości uprawiał zresztą ten sport) zamierzał wykorzystać dyplom kształcenia przemysłowego, zaczynając od pracy w hucie ojca w Condom. Chyba tylko najbardziej przesądni zwróciliby uwagę na fakt, iż urodził się w roku 1937, w piątek, 13, o godzinie 13. Ale na tym koniec.
Gdy wkraczamy w nieznany i pasjonujący świat magnetyzmu, niemal natychmiast stajemy przed poważnym, a niezwykłym problemem - czy uzdrowienia, które miały ponoć miejsce, są rzeczywiste, czy też nie?
Zadowalając się jednostronną wersją uzdrowicieli, rezygnowalibyśmy z racjonalnego podejścia do tej kwestii na rzecz łatwej pogoni za sensacją.
Przeprowadzanie ankiety wśród wyleczonych pacjentów jest, rzecz jasna, konieczne, ale oczywiście niewystarczające - robiłem to często, czasem rozmawiając osobiście, czasem gromadząc listy, które nazywałem „świadectwami”, a które trafiały do uzdrowicieli. W listach tych, często pełnych prostoty i poruszających, wszyscy pacjenci, którym kuracja przywróciła choć po części zdrowie, szczerze nazywali to cudem.
Eksperymenty przeprowadzone przez doktora Grada są interesujące, naukowiec wolał bowiem pracować ze zwierzętami niż ze zbyt podatnymi na autosugestię i często pełnymi wiary ludźmi. Przyznajemy, że jego myszy nie mogły być podatne na autosugestię ani też nie mogły rozszyfrować celu doświadczenia. Uzyskanych w ten sposób wyników nie można podważyć pod pozorem subiektywizmu.
Chcąc wykonać doświadczenia dotyczące magnetyzmu leczniczego na swoich myszkach, doktor Grad zaprosił do współpracy uczonego pochodzenia węgierskiego, Oskara Estebany. Był on pułkownikiem armii węgierskiej, ale w roku 1957 z powodów politycznych opuścił ojczyznę, przenosząc się do Kanady. Właśnie tam poznał doktora Grada, który zatrudnił go jako królika doświadczalnego. Testy przeprowadzono, stosując się ściśle do wymogów nauki. Podporządkowano je procedurze zwanej „double blind test”, czyli testem podwójnej ślepoty. Jej celem jest uniknięcie wszelkich wpływów sugestii lub autosugestii (uczeni nazywają je efektem placebo) zarówno po stronie pacjentów (którzy w skrytości ducha oczekują na poprawę samopoczucia), jak i po stronie badaczy (którzy pracują w nadziei na uzyskanie określonych wyników).