Narkomani w ruinie? Nie!
Większość narkomanów to wykształceni, odnoszący sukcesy ludzie! Czy narkomani to ludzie z marginesu społecznego i życiowi nieudacznicy? Dlaczego niektóre osoby są uzależnione od narkotyków? Najnowsze badania brytyjskiego psychiatry Adama Winstocka przyniosły nieoczekiwane wyniki: najczęściej człowiek zażywający narkotyki ma wyższe wykształcenie i osiąga sukcesy. Badanie potwierdziło też, że ulubioną używką ludzi jest alkohol.
Simon wstaje codziennie o 5.30 i idzie na swoją regularną godzinę jogi. Zaraz potem jedzie na uniwersytet, gdzie prowadzi zajęcia. Od czasu do czasu angażuje się w pracę jako wolontariusz. Jak wygląda przeciętny narkoman? Powiedziałbym, że mam bardzo zapchany kalendarz – mówi Simon (imię zostało zmienione ze względu na zachowanie anonimowości przez bohatera).
Simon regularnie zażywa różne narkotyki. Najczęściej są to halucynogeny i MDMa (pigułki ekstazy). Czasem sięga po alkohol i marihuanę. Jestem zdrowy, uprawiam sport, dbam o siebie i myślę, że większość ludzi nie zobaczyłaby we mnie osoby, która regularnie bierze narkotyki wyjaśnia. Natomiast według najnowszych badań Simon jest dobrym przykładem standardowego narkomana. Przynajmniej taki był wynik australijskiego globalnego badania użytkowników narkotyków. Simon ma 32 lata i jest młodszy niż większość uczestników badania. Ok. 30% z nich należało do kategorii wiekowej 40-60 lat. W badaniu wzięło udział 6,6 tys. respondentów, którzy byli wykształconymi, zdrowymi, heteroseksualnymi i stosunkowo dobrze zarabiającymi Australijczykami ok. 25% oszacowało swój roczny zarobek na 100 tys. dolarów australijskich (ok. 296 tys. zł), czyli ok 24 tys. zł miesięcznie (przeciętna miesięczna płaca Australijczyków wynosi 9,5 tys. zł). Badanie było największą analizą tego typu w Australii i skupiało się przede wszystkim na użytkownikach nielegalnych narkotyków. Około 2/3 z nich zażywało narkotyki w ciągu ubiegłego roku, zaś 45% badanych ćpało w ciągu ostatniego miesiąca.
Badanie stworzyło obraz klasycznego narkomana: osoby, która zupełnie ignoruje opinię społeczną, podważa twierdzenie, że narkotyki są niebezpieczne i łączą się z działalnością kryminalną. Analizę prowadził londyński psychiatra dr Adam Winstock. Stwierdził on, że grupa narkomanów, która zniszczyła sobie życie, jest zdecydowaną mniejszością. Przed dwoma laty dr Winstock zdecydował, że trzeba porozmawiać z osobami uzależnionymi od narkotyków i dowiedzieć się więcej o ich życiu. W tym celu stworzył np. stronę internetową drugsmeter (tłum: narkometr), na której po uzupełnieniu kilku danych uzyskujemy odpowiedź. Po jakimś czasie uzyskał rozległą ogólnoświatową statystykę dotyczącą zażywania narkotyków. W Australii narkomani byli statystycznie starsi niż gdzie indziej. Również ceny w Australii są dużo wyższe niż w innych krajach: ecstasy kosztuje tu ok. 85 zł, w Anglii ok. 42 zł. Gram kokainy w Australii można kupić za ok. 1105 zł, a w Anglii 238 zł. Starsi, wykształceni i lepiej usytuowani finansowo respondenci wpisywali w ankiecie, że ze względu na zażywanie nielegalnych substancji, zachowują ostrożność i uważają na to, żeby nie wejść w konflikt z prawem. Zaledwie 5% pytanych przyznało, że w ubiegłym roku zostali skontrolowani przez patrol policyjny. Okazało się także, że im osoba jest młodsza, tym jest większe prawdopodobieństwo, że zostanie poddana kontroli policyjnej. Prawie jeden na pięciu 16 i 17-latków został kiedyś przeszukany przez policję. Liczba zmniejszała się wraz z wyższym wiekiem kontroli zostało poddanych tylko 3% osób powyżej 30 roku życia. Młodsze osoby częściej ryzykują. Około 1/4 osób w wieku 16-30 lat wąchała biały proszek, nie wiedząc, co to dokładnie jest. Tajemniczy biały proszek i nieznane tabletki mogą wydawać się najbardziej niebezpieczną substancją uzależniającą. Jednak, wbrew pozorom, okazuje się, że najgorzej wypadł alkohol. Winstocka interesowało także, czy narkotyki pomagają użytkownikom rozluźnić się lub być bardziej towarzyskimi. Czy często zachowują się nieodpowiednio lub robią rzeczy, których rano żałują? Alkohol i wyroby tytoniowe okazały się najmniej przyjemnymi substancjami. Natomiast MDMA i LSD wywołują dobre emocje. Najczęściej używane są sprawdzone narkotyki, jak LSD, ecstasy, marihuana czy kokaina, a nie nowoczesne wynalazki, często sprzedawane pod fałszywą etykietką „legalnych substancji odurzających”. Większość spożywanych narkotyków nie była kupiona online, ale od przyjaciół i dilerów. Większość osób kupujących narkotyki przez Internet zaczęła to robić w ciągu ostatnich kilku lat. Oznacza to, że zakup nielegalnych substancji przez Internet staje się coraz bardziej popularny, mówi dr Monica Barratt z National Drug Research Institute przy Uniwersytecie Curtin w Australii. Małe i niewidoczne narkotyki można bez problemów wysyłać pocztą. Barratt słyszała nawet o użytkowniku, który zamówił przez Internet LSD, a diler schował tabletkę do paczki tak skutecznie, że kupujący musiał się z nim skontaktować w celu odnalezienia substancji. Respondenci mieli również zdradzić, jak zmieniłby się ich stosunek, gdyby posiadanie niewielkiej ilości narkotyków stało się legalne. Większość odpowiedziała, że na pewno nie zaczęliby zażywać większej ilości narkotyków. Ok. 15% przyznało, że zwiększyłoby ilość zażywanych substancji, a 25% najprawdopodobniej piłoby mniej alkoholu. Jeżeli ilość spożywanych narkotyków nie zwiększyłaby się po ich legalizacji, dlaczego picie alkoholu jest tak powszechne? Dużą rolę odgrywa tu historia, a alkohol jest zbyt blisko związany z różnymi kulturowymi rytuałami. Legalność czy nielegalność nie ma praktycznie żadnego wpływu na jego spożywanie.
Gino Vumbaca, dyrektor Australian National Council on Drugs, uważa, że oprócz tytoniu, który niesie ze sobą specyficzne zagrożenia dla zdrowia, najniebezpieczniejszą substancją jest alkohol. Alkohol jest niebezpieczny zwłaszcza dlatego, że związany jest z różnymi kulturowymi wydarzeniami. Picie alkoholu jest tolerowane przez społeczeństwo i dla większości ludzi jest zupełnie normalne. Dlatego bardzo łatwo wpaść w nałóg. Vumbaca twierdzi, że to właśnie uzależnienie od alkoholu jest najmniej wykrywalne.
Najnowsze badania Europejskiego Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii (EMCDDA) wskazują, że Polska znajduje się w czołówce krajów europejskich pod względem zażywania ecstasy i marihuany. Polska zajęła pierwsze miejsce na równi z Holandią w spożyciu ecstasy i drugie miejsce w spożyciu marihuany. Aż 17% młodych Polaków (1534 lata) paliło marihuanę w ciągu ostatniego roku. Jak wynika z najnowszego „Europejskiego raportu narkotykowego”, 85 mln dorosłych Europejczyków zadeklarowało używanie narkotyków. 77 mln sięga po przetwory z konopi indyjskich, ponad 14 mln po kokainę, prawie 13 mln bierze amfetaminę i 12 mln zażywa ecstasy. Problemem jest przesunięcie się sprzedaży narkotyków do Internetu. W 2012 roku państwa członkowskie Unii Europejskiej zgłosiły aż 73 nowe substancje psychoaktywne. W niektórych państwach sprzedaż internetowa i dostawy pocztą są traktowane jako legalne źródło dostaw objętych międzynarodową kontrolą substancji, w przypadku, gdy firmy zajmujące się tą działalnością spełniają wszystkie kontrolne wymogi. Jednak w Polsce sprzedaż substancji psychoaktywnych, objętych kontrolą, jest nielegalna.