Reguła lubienia
Reguła ta mówi, że łatwiej ulegamy prośbom ludzi, których lubimy.O tym kogo lubimy a kogo nie decyduje wiele różnych czynników.
Należą do nich przede wszystkim:
Atrakcyjność fizyczna
Ludziom atrakcyjnym fizycznie często przypisuje się pozytywne cechy charakteru a co za tym idzie bardziej się ich lubi.
Podobieństwo
Może dotyczyć zarówno przekonań, sposobu bycia, doświadczeń życiowych czy nawet sposobu ubierania się. Bardziej lubimy ludzi, którzy myślą tak jak my, którzy są do nas w jakimś stopniu podobni.
Komplementy
Nasilają sympatię a w rezultacie uległość w^obec prośby. Jeżeli są niewyważone mogą być odebrane jako próba szydzenia czy ironizowania kogoś, a w takim wypadku przyniosą więcej szkód niż korzyści.
Częstość kontaktów i współdziałania
Im więcej przyjemnych kontaktów, tym większą sympatię czuje się do osoby, z którą ten kontakt się odbywa.
Skojarzenie z czymś łubianym
Mechanizm skojarzenia „przenosi” część sympatii ze źródła tej sympatii na inny obiekt, przez co również i on wydaje się sympatyczny. Nie od dawna wiadomo, że większą sympatią w społeczeństwie cieszą się ludzie bardziej atrakcyjni, którzy rozlewają wokół siebie pewną „tajemniczą aurę”. Budzą większe zaufanie, łatwiej uzyskują od innych pomoc i lepiej są przez nich traktowani (np.: ładne dzieci są często łagodniej traktowane przez nauczycieli). Dlatego właśnie każdy, kto chce zaskarbić sobie sympatię innych, musi dbać o swój wizerunek (np.: elegancki ubiór, ładna opalenizna, makijaż, itp.).
Dlaczego podobieństwo odgrywa tak ważną rolę w kontaktach z innymi? Chodzi tu zarówno o to, że łatwiej zrozumieć kogoś, kto ma podobne poglądy i doświadczenia do nas samych, jak również i o to, że takie osoby pozwalają nam potwierdzić słuszność tych poglądów i sposobu postępowania (zwiększając poczucie pewności siebie). Nic więc dziwnego, że lubimy ludzi, którzy utwierdzają nas w przekonaniu, że postępujemy „słusznie” („Skoro inni też tak robią, to znaczy, że robię dobrze.”). Często jednak zdarza się, że inni jedynie udają podobieństwo do nas, aby „wymusić” na nas uległość (np.: kursy dla sprzedawców czy agentów ubezpieczeniowych zalecają naśladowanie klientów, aby odnieśli wrażenie, że jest się do nich podobnym).
Każdy wie, jak działają na nas komplementy i jak traktujemy osoby, od których one płyną. Miło jest usłyszeć od kogoś miłą rzecz na swój własny temat. Dzięki temu zwiększa się nasza pewność siebie. Skuteczność komplementów jest znana od dawna. Nawet te nieszczere i dość „jaskrawe”, potrafią „zdziałać sweje” i przynieść „lizusowi” wymierne korzyści.
Zazwyczaj bardziej lubimy ludzi, z którymi miło nam się współpracuje czy spędza czas na innych czynnościach. Samo dłuższe przebywanie ze sobą, nie decyduje o stopniu sympatii do ludzi, z którymi się przebywa. Ważne jest skojarzenie tego z rodzajem kontaktu. Jeżeli jest on przyjemny buduje silne relacje sympatii. Jeżeli jest nieprzyjemny, może prowadzić do wrogości a nawet do agresji.
Zasada skojarzenia jest jednym z silniejszych czynników, jakie decydują o sympatii lub jej braku. Wiadomo, że skojarzenie danej osoby z czymś miłym automatycznie powoduje, że osoba ta jest postrzegana w pozytywnym świetle. I na odwrót. Skojarzenie jej z czymś niemiłym powoduje, że jest postrzegana w negatywnym świetle. Łatwo zatem domyśleć się, dlaczego bardziej lubimy ludzi, z którymi wspólnie konsumujemy posiłki. Posiłek jest zazwyczaj miłą czynnością i jeżeli spożywamy go z kimś, ta miła czynność jest kojarzona również z tą osobą. Dlatego właśnie tak często w interesach stosuje się tą technikę, zwaną potocznie „techniką obiadową”. Zapraszając klientów na obiad lub inny posiłek, wywołuje się korzystne skojarzenia (oczywiście interesy załatwia się po przyjemnej konsumpcji).
Skojarzenia są też świadomie i nieświadomie wy korzy stywane przez wszystkich tych, którzy chcą aby wiązano ich z czyimś sukcesem. Przykładowo kibice zaangażowani w zwycięstwo „swojej” drużyny, potrafią posunąć się do czynności, które można uznać za zmierzające do wyrzeczenia się własnej tożsamości w zamian za to, aby kojarzono zwycięstwo ich „drużyny” z ich własnym osobistym sukcesem życiowym. Zazwyczaj tam, gdzie człowiek nie jest w stanie sam odnieść sukcesu, będzie ten sukces chciał zdobyć poprzez mechanizm kojarzenia z tymi, którym udało się go osiągnąć. W takim wypadku w^ jego własnym interesie będzie nie tylko utrzymywanie tego skojarzenia, ale również powiększanie jego wagi nie tylko w oczach innych, ale i własnych.
Z reguły lubienia korzystają zarówno politycy, agenci ubezpieczeniowi, prezenterzy telewizyjni, jak również wszyscy inni, dla których kontakt z klientem jest w^ażny. Starają się oni przekonać do siebie innych, dbając o swój wygląd, mówdąc o swoim podobieństwie do nas, nie szczędząc nam komplementów, wytrwale podtrzymując kontakty z nami i wywołując odpowiednie skojarzenia z miłymi dla nas rzeczami.
Jak bronić się przed próbą manipulacji z wykorzystaniem reguły lubienia?
Przede wszystkim należy zastanowić się, czy prośba, której ulegamy jest konsekwencją tego, że kogoś lubimy (zwłaszcza, gdy prośby tej spełnić nie chcemy). Jeżeli jedynym powodem naszej uległości jest sympatia, należy zastanowić się, dlaczego tego kogoś lubimy i czy nie jest to wynik działania któregoś z czynników decydujących o lubieniu lub jego celowego „działania” wymuszającego sympatię.
Pomyśl, czy spełniłbyś prośbę tej osoby, gdyby nie sympatia, jaką do niej żywisz. Jeżeli nie, to spróbuj oddzielić te dwie rzeczy od siebie. Nikt nie broni Ci lubić innych, ale nie oznacza to, że automatycznie masz spełniać wszelkie prośby osoby łubianej. Czasem takie prośby są niezbyt miłe do spełnienia, ale trudno powiedzieć „nie” (zwłaszcza osobie mocno łubianej). Postaraj się być bardziej asertywny. Jeżeli czujesz, że powinieneś odmówić, po prostu to zrób. Bądź w porządku wobec tego, co czujesz.