POŻYTECZNA RADA
Zagadnienie to zrodziło trzy dalsze problemy. Po pierwsze, trzeba uważać podczas wizyt w Nowym Jorku, gdyż koty spadają tu na przechodniów z częstotliwością jednego kota dziennie. Po drugie, spadając z wysokiego budynku, dobrze byłoby zabrać ze sobą kota, który pokazałby, co robić. A po trzecie, być może jest tak, że koty nie skaczą same tylko ktoś je wyrzuca.
UPADKI LUDZI Z DUŻYCH WYSOKOŚCI W STANACH ZJEDNOCZONYCH
W 1986 roku Warner i Demling oszacowali (w pracy przedstawionej w Anndls of Emergency Medicine), że co roku na skuli‘k upadku z wysokości ginie ok. 13 tys. Amerykanów. Około ’>0% wszystkich upadków z wysokości to były wypadki, 20% próby samobójcze, 20% – wynik przestępstwa, a przyczyny po/ostałych 10% nie poznano. U jednej trzeciej dorosłych osób wykryto wysoki poziom alkoholu we krwi (ponad 0,1%).
Warner i Demling ustalili, że lepsza jest dłuższa droga hamowania. Przyśpieszenie działające na organy wewnętrzne Jest wówczas nieco mniejsze i szanse przeżycia się zwiększają, /n.iny jest przypadek kobiety, która przeżyła upadek z wysokości 2800 m, kiedy jej spadochron się nie otworzył. Miała szczęście, że wylądowała na miękkiej ziemi – jak powiedział później strażak, „wbiła się w grunt na dobre 30 cm”. Jednak- /(> ogólnie rzecz biorąc, każdy upadek z wysokości większej niż pięć pięter na twardą ziemię, jest śmiertelny dla dorosłego.
Dzieci lepiej znoszą takie upadki. Jest po temu kilka przyczyn. Po pierwsze ich prędkość graniczna jest niższa niż dorosłych. Po drugie ich kości są wytrzymalsze. Po trzecie dziecięce kości nie są jeszcze w pełni zwapniałe, więc bardziej prawdopodobne, że się nie złamią.
Kontuzje zależą od wysokości, z jakiej nastąpił upadek, i sposobu lądowania. I tak 80% lądowania na pupie kończy su,- /łamaniem biodra, 60% upadków na głowę prowadzi do uszkodzeń czaszki, natomiast 25% upadków na nogi prowadzi do uszkodzeń stawów skokowych lub stóp.
Ludzie osiągają prędkość graniczną (200 km/h) po ok. 150 metrach. Słynni nurkowie z Acapulco, skaczący do wody z ponad czteredziestometrowego urwiska, uzyskują prędkość 105 km/h. Uczy się ich trzymać ręce wyciągnięte sztywno nad głową, by przyjęły cały impet uderzenia w wodę (jednak amatorom zaleca się skakanie do wody na nogi).
Ponad 720 osób zginęło, skacząc z mostu Golden Gate w San Francisco. W połowie długości dzieli go od wody 76 metrów. To daje prędkość zderzenia 120 km/h. Wszystkie osoby, o których wiadomo, że przeżyły ten skok, spadały no¬gami do dołu.
UPADKI OSÓB Z HARBOUR BRIDGE W SYDNEY
Od marca 1930 roku do października 1982 roku z Harbour Bridge w Sydney spadły 92 osoby. Most wznosi się 59 m nad wodą, więc uderzenie następowało z prędkością mniej wię¬cej 110 km/h. Przeżyło tylko 14 osób – ok. 15%. Skok na nogi wydatnie zwiększa szanse na przeżycie. Połowa uratowanych osób miała uszkodzenia płuc.
OD ENERGII DO KONTUZJI
To nie sam upadek powoduje kontuzje, tylko nagłe hamowanie. Im bardziej uda się „zmiękczyć” i rozciągnąć w czasie sam moment „zatrzymania”, tym mniejsze są przeciążeni,) i mniej poważne kontuzje. Przypuśćmy, że spadamy / pierwszego piętra budynku na twardy beton. Pierwsza koli/ja, to sam upadek. Mózg jednak nadal się porusza wewnątrz czaszki, a następnie gwałtownie się zatrzymuje na dystansie zaledwie 6 mm. To druga kolizja. Nasz półtoraki- lowy mózg doświadcza przyśpieszenia 720 g, więc nagle w.i/y 1080 kg.
Konstrukcja mózgu (i innych organów) nie jest wystarczacie o mocna, by wytrzymać ten nagły wzrost „wagi”. Ulega Wykształceniu i rozmaite wewnętrzne struktury (takie jak żyły i tętnice) mogą popękać. Wylewa się z nich krew, powodują zniszczenie mózgu. Te niezwykle wielkie przyśpieszenia mogą także spowodować pęknięcie i śmierć pojedynczych kominek (które są małymi woreczkami wypełnionymi płynem).
Przypuśćmy jednak, że spadamy z drugiego piętra w miękkie błoto i zatrzymujemy się na dystansie ok. 20 cm. Wówczas ciało doświadcza przyśpieszenia „tylko” 67 g i mamy o wiele większą szansę przetrwania.
Jednakże płuca mogą ulec uszkodzeniu nawet przy niewielkim przyśpieszeniu. Żebra i zewnętrzna strona płuc s.| bardzo śliskie, więc łatwo się przesuwają względem pilebie, lecz między nimi znajduje się przestrzeń, tzw. jama opłucna, do której może się przedostawać powietrze, klsdy delikatna tkanka płuc ulegnie uszkodzeniu. To zewnętrzne powietrze może ograniczyć ruch płuc lub całkiem je unieruchomić. Jest to tzw. odma opłucnowa. W bardzo poważnych przypadkach tej kontuzji, ranna osoba może się nawet udusić, gdyż płuca nie napełniają ilt* powietrzem. Odmę opłucnową często łatwo usunąć. Wystarczy tylko nakłuć klatkę piersiową i odessać zbędne powietrze za po-mocą strzykawki. Jeśli kontuzja nie jest poważna, organizm sam sobie z nią poradzi, ale w groźnych przypadkach konieczna jest nawet operacja.
KOTY UWIELBIAJĄ KOCIĄ MIĘTĘ
Kocia mięta (lub kocimiętka, Nepeta cataria) to roślina spokrewniona ze znaną nam miętą. Rośnie w rowach i na miedzach. Ma ok. 50 cm wysokości i białe, szkarłatno nakrapiane kwiatki. Koty po prostu ją uwielbiają. Z lubością buszują w krzaczkach tej rośliny, ocierając się o nią pyskiem. Często też zaczynają mruczeć i miętosić roślinę łapami.
Substancję chemiczną, która tak działa na koty odkryto w olejku kociej mięty w latach 40. XX wieku. Nikt nie wie, dlaczego większość kotów tak szaleje na jej punkcie.