Nasz testosteron jest winowajcą czy ofiarą?
Testosteron dzięki swojej aktywności stał się prawdziwym celebry tą wśród hormonów. Jest uważany za symbol męskości. Dlatego większość mężczyzn jak najdłużej stara się utrzymać go na optymalnym poziomie. Pod lupą chemika męskie hormony płciowe(androgeny) są anabolicznymi steroidami, co oznacza, że w ciele wspierają budowę substancji złożonych z substancji prostych. Chociaż oczy naukowców są skierowane na testosteronie już kilka dziesięcioleci, ciągle udaje mu się wprowadzać uczonych w błąd i budzić kontrowersje.
Kiedy po raz pierwszy pokaże rogi?
Mówimy o męskim hormonie płciowym, niemniej jednak testosteron produkowany jest także u kobiet w jajnikach. Powstaje w nich o 90% testosteronu mniej niż w jądrach mężczyzn. Niewielkie ilości tego hormonu produkowane są również u obu płci w nadnerczach. Największą fabryką testosteronu są natomiast męskie gruczoły płciowe. Komórki rozwijają się już w stadium zarodkowym. Po narodzinach pozostają jakby uśpione i zaczynają działać dopiero w okresie dojrzewania. Testosteron ma kluczowy wpływ na wzrost i dojrzewanie nasienia. Rządzi też drugorzędnymi cechami płciowymi, które rozwijają się błyskawicznie w okresie dojrzewania.
Zasadzi, podleje, wyhoduje…
Testosteron może się najbardziej „popisać” w okresie, w którym dochodzi do wzrostu owłosienia, jąder i penisa, zwiększenia się sylwetki, zmiany głosu, rozmieszczenia podskórnego tłuszczu i wzrostu masy mięśniowej. Tutaj także rządzi zasada umiaru. Im więcej testosteronu, tym większy wzrost, niższy głos, grubsza skóra. W dorosłości ten słynny androgen we współpracy z innymi hormonami hoduje owłosienie, dogląda produkcji spermy, a także zapobiega osteoporozie (ubytek masy kostnej, który ogranicza ruchliwość i powoduje bóle pleców oraz jest odpowiedzialny za większą łamliwość kości).
Seksualne ogiery
To jeszcze nie wszystko! Bardzo aktywny hormon ma wpływ na wiele innych funkcji. Przede wszystkim wpływa na życie seksualne, tzn. miarę podniecenia (erekcję) oraz libido, zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet. Krótko mówiąc, decyduje o tym, że jednemu wystarczy stosunek na 2 tygodnie, inny potrzebuje seksu każdego dnia, a jeszcze inny aktywności seksualnej kilka razy dziennie. Poziom testosteronu zmienia się w ciągu dnia. Zgadnijcie, kiedy jest najwyższy? Oczywiście rano! Dlatego mężczyźni, zaraz po obudzeniu, myślą tylko o jednym… Męska populacja jest bardziej podatna na seks z nieznaną partnerką, przy czym większości nie sprawia problemu osiągnięcie z nią orgazmu. Mężczyźni z wyższym poziomem testosteronu są mniej wstydliwi, agresywniejsi, mają większe powodzenie u kobiet niż mężczyźni z niskim poziomem testosteronu, którzy wszystkiego się boją i siedzą cicho kącie.
Jakie będą nasze osiągi?
Wszystko się ze sobą wiąże agresja, pewność siebie, śmiałość, a czasem również zuchwałość nie wpływają wyłącznie na życie seksualne, ale także na życie codzienne. Upraszczając, testosteron ma wpływ na „waleczność” mężczyzn w znaczeniu efektywności. Dotyczy to np. sportów, w których profesjonaliści zażywają nielegalny doping w postaci testosteronu. Dzięki niemu sportowiec będzie bardziej wytrzymały, co pozwoli mu na intensywny trening. Jego masa mięśniowa rośnie szybciej, a organizm potrzebuje mniej czasu na regenerację. Gdy przeciętny sportowiec zaczyna zażywać testosteron, ma natychmiast lepsze wyniki.
Ryzyko się opłaca
Według naukowców testosteron ma również wpływ na sukces mężczyzn w innych zawodach. Pracownik z wysokim poziomem testosteronu może osiągnąć więcej. Jest bardziej przebojowy, skupiony na celu, bardziej asertywny i chętniej ryzykuje. To dobre podstawy do budowy zawrotnej kariery zawodowej. Neurolog John Coates z Uniwersyteu Cambridge w Anglii w 2008 r. zbadał maklerów z londyńskiej giełdy. Czego nie odkrył! Jeśli któryś z maklerów robił w ciągu dnia wielki interes, testosteron zaczął być produkowany w niesamowitej ilości. Co więcej, biznesmeni, którzy rano mieli wyższy poziom testosteronu, mieli bardzo efektywny dzień i często udawało im się zdobyć sporą sumę pieniędzy. Nie bali się ryzykować! Maklerzy z niskim poziomem testosteronu nie osiągali takich sukcesów.
Nadsamcy torują sobie drogę
Ale wszystko z umiarem! Gdy podejmowaniem decyzji rządzi ogromna ilość testosteronu, wcale nie jest dobrze. Takie osoby ryzykują więcej, niż powinny, ponadto są zbyt wojownicze, co prowadzi do nadmiernej agresywności. Chcą rządzić, zawsze z kimś współzawodniczą i za wszelką cenę starają się wygrać. Bardzo ciężko przeżywają ewentualną porażkę i nie umieją się z nią pogodzić. Zazwyczaj to właśnie ci mężczyźni, którzy starają się osiągnąć jak najwięcej, a kariera jest dla nich wszystkim, często zmieniają partnerki, popełniają przestępstwa, łamią prawo, jeżdżą z prędkością ponad 200 km/h i gdy ich ktoś wyprzedzi, również traktują to jako osobistą porażkę. Ponieważ łatwo popadają w złość, często trafiają do szpitala z podejrzeniem zawału. Uwaga! Udowodniono również, że mężczyźni z wysokim poziomem testosteronu wcześniej łysieją!
Zabija go starość?
Każdy ma inny poziom testosteronu jest to cecha wrodzona. Jednak im człowiek starszy, tym niższy poziom testosteronu znajduje się w jego ciele. Zazwyczaj jego stopniowy ubytek rozpoczyna się od 3035 roku życia. Krytycznym okresem jest tzw. andropauza, między 50 a 60 rokiem życia, w której poziom testosteronu spada najbardziej wyraźnie. W porównaniu ze szczytowym okresie, w którym komórki Leydigasa w najlepszej formie i produkują testosteron taśmowo, poziom hormonu w okresie andropauzy spada o 30%. A może jest jednak inaczej? Przez długi czas uważano, że przyczyną ubywania testosteronu jest wyłącznie proces starzenia. Jednakże przypuszczenie to zostało obalone przez badania z 2012 r., które wykazały, że spadek poziomu testosteronu wynika ze styli życia i stanu zdrowia, a nie wiąże się z procesem starzenia. Mężczyźni powinni być aktywni fizycznie, zdrowo sypiać, a także powinni nauczyć się radzić sobie ze stresem.
Obciążające dowody z ubiegłych lat
Uwaga, powyższe informacje mogą być przełomem w naszym „śledztwie”. Jeśli nowe dowody są prawdziwe, mogą uwolnić testosteron od zarzutów. W wynikach kilku różnych badań, skupiających się na związku testosteronu z chorobami sercowo naczyniowymi, otyłością i depresją, możemy wyczytać, że właśnie testosteron wywołuje czy wspomaga wystąpienie tych chorób! Mężczyźni z niskim poziomem testosteronu mają skłonność do otyłości, cierpią na depresję aż 2krotnie częściej i dużo częściej też cierpią na choroby sercowe. Badania wykazały, że niedobór testosteronu powoduje tzw. syndrom metaboliczny, czyli szereg nieprawidłowości, np. wysokie ciśnienie krwi, wysoki poziom cukru i cholesterolu czy nadmiar tłuszczu na brzuchu. Jeszcze bardziej skomplikowana sytuacja dotyczy ciśnienia krwi. Podwyższone ciśnienie może być spowodowane zbyt wysokim poziomem testosteronu.
Dowód jest więcej
Badania prof. Witterta wskazują, że wolni mężczyźni mają trochę większy ubytek testosteronu niż mężczyźni żonaci. Prof. Wittert przypisuje to przede wszystkim temu, że żonaci mężczyźni są często zdrowsi, szczęśliwsi, a ponadto (w większości przypadków) uprawiają seks częściej niż kawalerowie. Prof. Wittert podkreśla również: Regularna aktywność seksualna prowadzi do podwyższenia się poziomu testosteronu. Jeśli macie udany związek, według prof. Witterta nie będziecie mieć problemów z testosteronem. Warto dodać, że mężczyźni produkujący większe ilości testosteronu mają skłonność do seksu pozamałżeńskiego i rozwodów.
Ojcostwo zabiera hormon męskości?
Badanie z 2011 r. ujawniło, że ojcostwo zmniejsza produkcję testosteronu. Amerykańscy naukowcy z North western University w Evanston uzyskali dane, że u świeżo upieczonych ojców poziom testosteronu jest niższy niż u innych, bezdzietnych mężczyzn w tym samym wieku. Spadek poziomu testosteronu wydaje się biologicznym przysposobieniem, które pomaga mężczyznom w przewartościowaniu swoich priorytetów, gdy pojawią się dzieci, przypuszcza prof. Christopher Kuzawa z North western University. Z jednej strony potwierdza to słowa prof. Witterta, że styl życia wpływa na ilość testosteronu. Jednak większość świeżo upieczonych ojców jest w stałym harmonijnym związku z jedną partnerką, co u prof. Witterta oznacza podstawę do minimalnej redukcji ilości testosteronu.
Proces bez wyroku…
Podczas gdy przybywa „przestępstw”, dowody stale są niejednoznaczne. Gdy tylko pojawi się jeden, zostaje obalony przez kolejne, o zupełnie odwrotnym znaczeniu. Uczeni stale prowadzą spory i debaty, czy testosteron jest winnym czy ofiarą, i które zjawiska są wynikiem jego działania, a z którymi nie ma nic wspólnego. Zapewne będziemy musieli jeszcze poczekać na jednoznaczny wyrok w tej sprawie.