Blog

Prądy w naszych głowach

Noc to tylko pozornie okres spokoju dla organizmu. U śpiącego człowieka zmienia się poziom hormonów we krwi. Wzrasta na przykład wydzielanie się somatotropiny, hormonu przyspieszającego syntezę białka i stymulującego wzrost całego organizmu. Więcej jest też prolaktyny, która pobudza gruczoły mleczne. Spada natomiast poziom insuliny i adrenaliny. W czasie snu serce bije wolniej, spada ciśnienie (rośnie jednak, je-żeli przyśni nam się jakiś koszmar), zwalnia się rytm oddechu. Gdy śpimy, ograniczona zostaje też aktywność gruczołów potowych (skóra staje się sucha), łzowych oraz gruczołów umieszczonych w nosie. Dzięki temu dręczący nas przez cały dzień katar przechodzi w nocy. Zaciskają się zwieracze odbytu i pęcherza moczowego. Napinają się ściany żołądka. Niektóre mięśnie wiotczeją, ale nie oznacza to całkowitego braku ruchu we śnie. Każdy z nas nieraz obudził się w zupełnie innej pozycji niż ta, którą przybrał przed zaśnięciem. U śpiących mężczyzn normalnym zjawiskiem jest wzwód członka. Sen powoduje także zmiany bioprądów czynnościowych mózgu. Właśnie dzięki badaniom tych procesów naukowcy odkryli, że tak naprawdę każdej nocy śpimy dwoma zupełnie odmiennymi rodzajami snu.

 

We wszystkich komórkach organizmów żywych zachodzą zjawiska bioelektryczne, wynikające z przemian biochemicznych i przesunięć jonowych. Słabe prądy elektryczne wytwarzane są także przez komórki nerwowe, czyli neurony. W 1875 roku po raz pierwszy na powierzchni kory mózgowej zwierząt doświadczalnych umieszczono elektrody. Dzięki temu eksperymentowi odkryto prądy czynnościowe mózgu. W latach dwudziestych naszego stulecia pierwsze badania tego rodzaju przeprowadzono na ludziach. Odpowiednie urządzenia pozwalają na uzyskanie elektroencefalogramu (zapisu EEG), który rejestruje zmiany prądów czynnościowych i odzwierciedla stopień aktywności mózgu. Im lepiej jest rozwinięta kora mózgowa badanej istoty, tym bardziej skomplikowany zapis EEG. Stwierdzono też, że sen mózgowy występuje jedynie u organizmów stałocieplnych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *