Blog

Propaganda stara jak sam człowiek

Propaganda miesza prawdę z półprawd a mi i kłamstwem. Mistrzowie w tej dziedzinie potrafią bardzo zręcznie łączyć te trzy elementy. Mamy z nią do czynienia codziennie i bardzo trudno jest znaleźć obiektywne informacje. Propaganda oddziałuje na myśli, a w szczególności na uczucia ludzkie. Ten, kto się nią posługuje, ma władzę nad opiniami, uczuciami, nastrojami i zachowaniami obywateli. Propagandę wspomagają zupełnie irracjonalne metody, które dalekie są od jakiejkolwiek logiki. Propaganda i manipulacja opinią publiczną istniały już jednak na długo przedtem. Ukierunkowywanie myśli i nastrojów społecznych jest podstawą każdej władzy, nawet w najprymitywniejszych społecznościach. Tam „propaganda” jest w rękach przywódcy, który wpływa na opinie i nastroje ludności. Zaznacza nie prestiżu władców zawsze, w mniejszym lub większym stopniu, wiązało się z apoteozą rządzącego. Królowie, cesarze czy carowie wywodzi li swoją moc od Boga. Japoński cesarz miał być pierwszym potomkiem bóstw, cesarze a austriaccy byli sadzani na tronie z łaski Bożej, a Adolf Hitler ciągle podkreślał swoje związki z Opatrznością.

Figowiec jako symbol
Pewną dozę propagandy, jako część walki politycznej, znaleźć możemy już w czasach starożytnych. Na przykład w czasach wojen punickich między Rzymem a Kartaginą rzymski polityk Marek Porcjusz Katon wpływał na swoich słuchaczy słowami: Poza tym uważam, iż Kartagina powinna zostać zburzona. Mówiąc to zdanie, którym zawsze kończył wystąpienia w senacie, zazwyczaj trzymał w ręku gałązkę figowca, pochodzącą z Afryki. Tym samym zaznaczał, że Kartagina jest niepokojąco blisko. W czasie walki o władzę między Oktawianem (63 p.n.e  14 n .e.) a Markiem Antoniuszem (83-30 p.n.e) propaganda całkiem rozwinęła swoje skrzydła. Pikantne informacje z alkowy, kampania ulotkowa, wzajemne oczernianie, wszystko to nie jest wymysłem XX w., ale było częścią boju politycznego już w czasach przed naszą erą.
Krzyż ponad wszystko
Zinstytucjonalizowany Kościół katolicki, który w średniowieczu panował w całej Europie, w doniosły sposób krzewił wiarę. Umiejętność rządzenia uczuciami, myślami i wolą ludzi właśnie wtedy osiągnęła swój szczyt. Oczywiście, w tych czasach najpopularniejszym medium propagandy było słowo mówione. Po rozdzieleniu się chrześcijaństwa na kilka prądów nastąpił również rozwój propagandy drukowanej. Złośliwe rymowanki, obraźliwe wierszyki, wszystko to miało jedno zadanie zaszkodzić przeciwnikowi. Nową falą propagandy stały się przede wszystkim rewolucje amerykańska i francuska. Głównym środkiem propagandy był druk, gdyż piśmienność warstw mieszczańskich sięgała już wtedy niemalże 100%.
Kampania organizowana przez państwo
Twórcy rewolucji francuskiej ( 1789-1799) mieli już ba rdzo dobrze opracowany system propagandy. Przeznaczyli na nią niemałe nakłady finansowe. Opinia publiczna była stale formowana według szczegółów opracowanego planu. Organizacja druku i propagowania informacji służyła przekazywaniu obywatelom i wojsku wieści o złośliwych intrygach wrogów kraju. Był to też wielki czas cenzorów, którzy swym czujnym okiem pilnowali, a by do wiadomości publicznej nie przeciekła żadna informacja mogąca zaszkodzić rewolucji. Nawet Napoleon (1769-1821) nie pogardzał propagandą. Wręcz przeciwnie: używał jej, jako narzędzia umocnienia władzy wewnętrznej o raz środka psychologiczno politycznego oddziaływania na narody europejskie. Jednak równie silna była propaganda anty-napoleońska Anglii, która była głównym przeciwnikiem Napoleona. W jej tekstach Bonaparte był często opisywany, jako śmieszny i marny człowieczek.
Niesławne protokoły:
Wszystkiemu winni Żydzi! Gdy tylko państwo absolutystyczne ogarnął kryzys, trzeba było znaleźć kozła ofiarnego. W wielu przypadkach kozłem stawali się o obywatele pochodzenia żydowskiego. Prawdziwym ekspertem w tej dziedzinie była carska Rosja. Właśnie tutaj, na przełomie XIX i XX w., powstał niewiarygodny materiał propagandowy, noszący nazwę Protokoły Mędrców Syjonu. Stały się one powodem wielu pogromów Żydów. Protokoły te zostały spreparowane przez carską tajną policję, a społeczeństwu były przedstawiane, jako tajny plan zawładnięcia światem przez Żydów. Naszym hasłem jest Siła i obłuda. Jedynie siła przynosi sukces w polityce, zwłaszcza wtedy, gdy jest ukryta pod umiejętnościami istotnymi dla męża stanu. Podstawową zasadą musi być przemoc; podstęp i obłuda muszą być zasadami władzy, która nie chce, aby ich korony padły u stóp jakiejś nowej siły  pisano w Protokołach.
Katastrofalne konsekwencje
W tę mistyfikację uwierzyło nie tylko wielu Rosjan, ale także elity intelektualne w Wielkiej Brytanii. Na początku lat 20.XX w. Prasa brytyjska rozpisywała się o połączeniu się społeczności żydowskiej z nadchodzącym bolszewizmem. Protokoły Mędrców Syjonu były również inspiracją dla Adolfa Hitlera (1889-1945), gdy ten tworzył swoje chore plany Holokaustu. Zaś amerykański strach przed bolszewizmem sprowokował Waszyngton do wyraźnego ograniczenia liczby przyjmowanych uchodźców z Europy Wschodniej w latach 30., co dla Żydów miało katastrofalne skutki w latach 1933-1941, kiedy odmówiono pomocy uciekinierom żydowskim. Współczesny włoski pisarz, Umberto Eco (ur. 1932) w przemyślny sposób umieścił historię powstania tego pamfletu w swojej najnowszej książce Cmentarz w Pradze. To skandal, że do dziś istnieją osoby, które uważają Protokoły za autentyczne dzieło.
Zaczyna się odpalenia książek
W XX w. Propaganda rozszalała się na dobre. Trwał 1916 r., a Europa już od dwóch lat krwawiła w wojennych okopach. W tym roku wszystko świadczyło o tym, że wojnę wygrają państwa centralne, czyli Niemcy i Austro-Węgry. Ich przeciwnicy Wielka Brytania, Francja i Rosja patrzyli z ufnością w kierunku Stanów Zjednoczonych. Jednak opinia publiczna w USA niech ciała nawet słyszeć o wojnie, mimo że niemieckie łodzie podwodne zatapiały amerykańskie statki jeden za drugim. Prezydent Woodrow Wilson(1856-1924) w 1916 r. właśnie bronił urzędu prezydenckiego i swoim wyborcom obiecywał kontynuację polityki izolacjonizmu. Jego hasłem było „Pozostać poza wojną”.
Niewidoczny nacisk
Jednak Wilson miał w głowie inny plan. Kiedy Niemcy rozpoczęły nieograniczoną wojnę podwodną i oferowały Meksykowi południe USA, pod warunkiem, że zaatakuje Stany, prezydent zyskał pewność, że przyszedł już czas na zakończenie polityki amerykańskiego izolacjonizmu. Ale jak przekonać o tym wyborców, którym niedawno obiecał, że USA nie włączą się w wojnę w Europie? Przy użyciu powolnego ,lecz bezkompromisowego nacisku psychologicznego obecnego w ulotkach, drukach czy na plakatach, opinia większości Amerykanów została zmieniona o 180 stopni. Z pacyfistów stali się militarystami, nienawidzącymi wszystkiego, co niemieckie, i chcącymi obronić świat przed cesarzem Wilhelmem li (1859-1941). USA mogły włączyć się do wojny z pełnym poparciem swoich obywateli.
Mistrz propagandy
Doskonała, a przy tym zwodnicza propaganda, która wyprała mózgi wielu inteligentnych, rozsądnych ludzi, na zawsze zostanie symbolem nazistowskiego reżimu Niemiec. Główną rolę odgrywał w niej jeden z najbliższych współpracowników Hitlera, niespełniony pisarz, Joseph Goebbels (1897-1945). Goebbels stworzył system maszynerii propagandowej. Ku temu służył rozbudowany urząd ministerstwa propagandy, którego był szefem. Jego ministerstwo miało siedem oddziałów. Pierwszy skupiał się na legislatywie, drugi koordynował propagandę i edukację społeczną, trzeci zajmował się radiem, czwarty prasą, piąty kinematografią, szósty teatrem, muzyką i sztuką, a w centrum zainteresowania siódmego leżały działania anty propagandowe.
Wielki Brat na każdym rogu
Chyba najważniejszą rolę w propagandzie nazistowskiej odegrało radio. Nie istniały prywatne stacje radiowe, słuchano jedynie państwowych. Oczywiście, naziści natychmiast przejęli władzę nad radiem w Rzeszy. Naciskali również na producentów odbiorników, aby rozprowadzali tanie i łatwo dostępne radioodbiorniki. Weszły one do historii pod nazwą Volksem pfanger. Do 1934 r. liczba niemieckich rodzin posiadających radio wzrosła do 6 mln. W 1938 r. było ich już 10 mln. Oprócz tego wystąpienia Hitlera były również transmitowane przez uliczne głośniki, więc dosłownie nie było ucieczki przed wodzem. Wielki Brat był, krótko mówiąc, wszędzie. Goebbels był zadowolony: Dzięki radiu złamaliśmy ducha oporu. Jeden z jego podwładnych posunął się nawet dalej : Transmisje są prawdziwą propagandą. Propaganda to walka na wszystkich polach walki ducha, tworzenie, rozmnażanie, niszczenie, likwidowanie, budowanie i usuwanie. Naszą propagandą rządzi to, co nazywamy rasą niemiecką, krwią i narodem. Adolf Hitler doskonale wykorzystał wszystkie możliwości nowego medium.
Śmietnik sztuki
Do 1933 r., kiedy Hitler został kanclerzem, w Niemczech mogli swobodnie tworzyć wybitni uczeni i artyści. Kompozytorzy Kurt Weill (1900-1950) czy Hand Eisler (1898-1962) tworzyli nowoczesną muzykę. Bertolt Brecht (1898-1956) otwierał nowe możliwości teatru. Pisarze Erich Maria Remarque(1898-1970) czy bracia Thomas (1875-1955) i Heinrich (1870-1950). Mann do dziś znajdują się w kanonie literatury. Pod kierownictwem Waltera Gropia (1883-1969) działała również grupa architektoniczna Bauhaus. Republika weimarska przed Hitlerem była ośrodkiem wolnej myśli, co oczywiście zaczęło przeszkadzać nazistom. Zazwyczaj nie rozumieli oni sztuki, a to, co było dla nich niezrozumiałe, odrzucali, traktując jako działalność wywrotową. Tym sposobem kierunki artystyczne, jak ekspresjonizm, surrealizm czy kubizm, z dnia na dzień znalazły się na indeksie. Taniec wokół ogniska. Totalne reżimy nazizmu i komunizmu miały ze sobą wiele wspólnego. Na przykład niszczenie niewygodnych książek. Podczas gdy komuniści niszczyli je w tajemnicy, naziści organizowali ich publiczne palenie. Już w maju 1933 r. do bibliotek uniwersyteckich wpadły grupy bojówek, które wynosiły książki nieakceptowanych autorów. Publikacje były wynoszone na ulice, gdzie układano z nich prawdziwe „stosy”. Gdy się ściemniało, dochodziło do czegoś, co przypominało prymitywne rytuały plemienne. Książki były podpalane, a wokół płonących stosów literatury rozpoczynał się dziki taniec. Być może gdzieś tam płonęła również jedna z książek niemieckiego autora Heinricha Heinego (1797-1856), w której zna lazło się zda nie: Gdzie się pali książki, dojdzie w końcu do palenia ludzi… Słynna wystawa Podobnie postępowa no ze sztuką. Tym razem jednak nie wszystko poszło po myśli propagandzistów. W 1937 r. zgromadzono ok. 700 nowoczesnych dzieł na wystawę w Antiken museum w Monachium. Już katalog miał za zadanie nastawić publiczność przeciw wystawie  znajdowały się w nim fotografie eksponatów, wśród których umieszczono rysunki pacjentów ze schizofrenią. W głowie odwiedzających wystawę miała zatem powstać myśl, że sztuka współczesna jest tworzona przez osoby chore psychicznie. Wystawa odniosła jednak niespodziewany sukces, odwiedziły ją 2 mln osób. Kolejną podobną „wystawą” było publiczne zniszczenie ok. 5 tys. „nieniemieckich” obrazów i rysunków przed główną berlińską remizą strażacką.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *